Odbywająca się w maju wycieczka rowerowa, jedno z najważniejszych wydarzeń nawiejskiego Koła PZKO, co roku cieszy się dużym powodzeniem. Zwiedzanie uroczych zakątków z perspektywy siodełka rowerowego to ulubione zajęcie zarówno osób dorosłych, jak i dzieci.
Najliczniejsza, bo ponad 30 osobowa grupa rodzinna wyruszyła od boiska do Jabłonkowa, by przez Lyski, Mosty koło Jabłonkowa i Boconowice dotrzeć do bazy – Domu PZKO im. Jury spod Grónia w Nawsiu. Na licznikach ich rowerów pojawiło się 20 kilometrów.
Należąca do grupy średnio zaawansowanej trójka kolarzy udała się w stronę Gutów i Śmiłowic zaliczając ponad 52 kilometrów. Nie zabrakło też wyczynowców. „W trójkę przemierzyliśmy górski szlak – Kamienity, Kałużny, Ropiczka, Slawicz, Morawka i Łomna, co dało ponad 60 kilometrów”, relacjonował Janusz Niedoba.
Organizatorzy wydarzenia, które w 2006 roku zainicjował po raz pierwszy ówczesny prezes Koła a obecnie wójt Nawsia Marian Waszut, nie zapominają też o piechurach. Również tym razem pomaszerowali w stronę Filipki.
Po powrocie z wycieczki wszyscy kolarze i piechurzy pokrzepili się w ogrodzie Domu PZKO tradycyjną jajecznicą. „Po wyczynie sportowym smakuje najlepiej”, zaznaczył z uśmiechem Marian Waszut.