W Czytelni było gwarno. Wystawa Klubu Kobiet w Wędryni oferuje bowiem nie tylko ucztę dla oka, ale też dla smakoszy kuchni regionalnej. Panie przygotoway bigos, rosół z makaronem, sznycel i bogatą ofertę ciast i ciasteczek. Nic dziwnego, że wiele osób połączyło zwiedzanie z obiadem czy popołudniowym spotkaniem z przyjaciółmi przy kawie.
Różnorodne techniki
Główne aranżerki panie Magdalena Krzywoń i Halina Kamińska stworzyły ekspozycję łączącą techniki stosowane przed laty z tymi, które klubowiczki stosują aktualnie. Wspólnym elementem wszystkich punktów wystawy były koronki i żywe kwiaty gustownie wkomponowane w całość.
„Chciałyśmy pokazać przekrój naszej działalności, stąd też sprowadziłyśmy tu stroje śląskie, które wykonały niegdyś nasze poprzedniczki dla zespołu śpiewaczego działającego w szkole”, powiedziała Marta Roszka, kierowniczka wędryńskiego Klubu Kobiet.
Z bardziej nowoczesnych technik można było podziwiać m.in. baranki wykonane techniką wacikową, biżuterię czy popularny dekupaż stosowany na świecach, pudełkach czy doniczkach.
„Spotykamy się dwa razy w miesiącu, średnio jest nas około dwudziestu. Zajęcia prowadzą nasze klubowiczki, ale czasami zapraszamy panie z innych klubów.
Wszystkie prace, które wystawiłyśmy, są wykonane przez nasze członkinie”, przybliżyła Magdalena Krzywoń.
Panie w Wędryni mają mnóstwo pomysłów i zapału. Podczas zagajenia wydarzenia zaśpiewały wiązankę śląskich piosenek z wesołymi tekstami opowiadających o ich pracy. Śpiewały m.in. o tym, jak „polują” na masło w promocji.