Faworyzowana drużyna sportowców wyszła naprzeciw oczekiwaniom i przywiozła złoto, choć nie było łatwo.
Więszość z liczącej 114 członków reprezentacji Polaków z RC startowała z ramienia Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Sportowego Beskid Śląski. Polacy z Czech zdobyli łącznie 161 medali, co zapewniło im złoto w klasyfikacji ogólnej. Na drugim miejscu uplasowała się reprezentacja z Litwy, brąz zdobyli Polacy z Austrii.
„Po kajakarstwie i siatkówce plażowej nie byliśmy w czołówce, ale kiedy wystartowaliśmy w badmintonie, lekkoatletyce czy tenisie, liczba zdobytych medali powiększała się coraz bardziej”, ocenił Arnold Sikora, wiceprezes do spraw sportu PTTS Beskid Śląski. Dodał, że cieszy go fakt, iż w Igrzyskach wystartowało wielu młodych sportowców.
Uczestnicy mogli wziąć udział w dwóch zmaganiach sportowych w ciągu jednego dnia. Niektórzy mieli więc okazję zdobyć pokaźną sumę medali. Wśród rodzin cieszących się sportowym sukcesem znaleźli się m.in. Dyworowie z Czeskiego Cieszyna-Mostów, którzy startowali w rowerach MTB i strzelbie.
„Na Igrzyska wyjechaliśmy po raz drugi, wcześniej byliśmy w 2019 roku w Gdyni. W tym roku udało nam się wraz z żoną i synem zdobyć łącznie pięć medali. Uczestnictwo w Igrzyskach Polonijnych gorąco polecam, to bardzo dobra zabawa i okazja do spotkań”, powiedział Marek Dywor.
Uczestnicy wydarzenia, na które zjeżdżają się Polacy z całego świata chętnie wracają przede wszystkim ze względu na atmosferę i możliwość nawiązania nowych kontaktów. Z uwagi na to, że tegoroczne Igrzyska przebiegały na terenie trzech
miast, uczestnicy nie mieli jednak tylu okazji do integracji, jak w latach poprzednich.
Po trzech dniach zmieniali miejscowość, w dodatku rozsiani byli po kilku hotelach, co wielu z nich uważa za kwestię, którą warto w przyszłości poprawić.
Ponad 600 zawodników
W Igrzyskach wzięło udział ponad 600 zawodników ze wszystkich stron świata. Najmłodszy uczestnik miał zaledwie 5 lat, najstarszy 87 lat. „To były bardzo udane Igrzyska, chciałbym podziękować wszystkim, którzy wzięli w nich udział”, podsumował Arnold Sikora.