„Chłopaki przekonywali mnie, że przede mną stoi otworem ogromna szansa, że powinienem spróbować“, zdradza Ondřej Pazdera.
Było trudno rozstać się po tylu latach z kolegami z kapeli Lipka?
Spędziliśmy razem szmat czasu. Na szczęście nie było to ostateczne pożegnanie. Kiedy tylko mogę, dołączam do chłopaków i gramy razem. Cieszę się z każdego spotkania.
Co koledzy doradzali?
Powiedzieli, niech się nie martwię, że na pewno kogoś sobie znajdą. I dodali, że powinienem spróbować.
Można o angażu w Odrášu mówić jako o spełnieniu marzeń artystycznych?
To zupełnie coś innego niż praca z dziećmi i prowadzenie zajęć w szkole muzycznej. Traktuję to jak szkołę życia. Uczę się nowych rzeczy i pewnie przez jakiś czas będe dalej się ich uczył, bo po prostu nie jestem z Moraw. Piosenki niby podobne, niektóre jednak gra się zupełnie inaczej. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Staram się, jak tylko mogę, by kapeli nie psuć występów.
Jaki jest folklor południowomorawski?
Dla tamtejszych mieszkańców jest powodem do dumy, jest w nich głęboko zakorzeniony. Na pierwszy rzut oka widać, że przekaz folkloru i tradycji był dla nich bardzo istotny. Wszystko jest bardzo doprecyzowane, tak w strojach ludowych jak i w muzyce. Słucham uważnie, obserwuj ę bardziej doświadczonych kolegów.
Wiola towarzyszyła ci od małego, albo wcześniej grałeś na skrzypcach?
Studiowałem grę na skrzypcach, ale we wszystkich zespołach zawsze grałem na wiolę . Taka była po prostu konieczność. Początkowo bylem drugim skrzypkiem, jednak naszej muzyce bardziej odpowiada wiola. I tak już pozostało. Nie widzę większej różnicy, tyle tylko, że wiola jest większa i bardziej z niej bolą ręce.
Jak wygląda zwykły dzień pracy muzyka z Ondráša?
Można powiedzieć, że każdy dzień jest inny. Czasami jesteśmy w pracy od rana do wieczora, innym razem przychodzimy dopiero na szesnastą i zostajemy niemal do rana. Próby, do tego występy, przejazdy, różnie to bywa. Prawie wszyscy są mniej więcej w tym samym wieku, tworzymy zgraną paczkę. Najważniejsze jest to, że zajmujemy się tym, co najbardziej lubimy.