W trakcie spotkań z uczniami pierwszego i drugiego stopnia Marek Grycz swoim słuchaczom uchylił rąbka tajemnicy swej dyscypliny sportowej, którą uprawia 20 lat. „Postanowiłem ujawnić uczniom wcześniej nieznane informacje z zaplecza igrzysk w Paryżu. Opowiadałem o wiosce olimpijskiej, jedzeniu i zakwaterowaniu, o kwalifikacjach do igrzysk oraz o poprzedzających ich Mistrzostwach Świata w Chinach”, zdradził Marek Grycz.

Opowiadał również o swoim przyjacielu z czeskiej drużyny narodowej, Janie Kufie, który po zmianie jednej z dyscyplin (zamiast jeździectwa będzie tor przeszkód) postanowił zakończyć karierę, o kontuzji swego konia, z powodu której o mało nie stracił szansy wyjazdu na igrzyska oraz o kolejnych planach sportowych.

„Marka uczyłam pół roku języka czeskiego. Był wtedy w siódmej klasie. W nauce był tak samo ambity jak w sporcie, ocena -1 go nie zadowalała,” wspomniała nauczycielka Lucyna Olšar.

„Z największą przyjemnością odwiedziłem swoją alma mater. Lata szkolne wspominam bardzo miło. W budynku szkolnym zaszły duże zmiany, chętnie obejrzałem unowocześnione sale lekcyjne”, dodał Marek Grycz.

Jak na razie jedyny olimpijczyk trzynieckiej podstawówki im. Gustawa Przeczka otrzymał medal za zasługi dla sportu. Wnioskodawcą o nadanie mu odznaczenia został były dyrektor placówki Tadeusz Szkucik.