Przystojnego i postawnego Festera uczestnicy Gorolskigo Święta podziwiali w tym roku dopiero po raz drugi. „Rok temu, kiedy brałem ślub, Fester ciągnął bryczkę. Marcin Filipczyk, z którym współpracuję, stwierdził, że idealnie nadawałby się na konia jadącego na czele korowodu podczas Gorolskigo Święta. Nie miałem nic przeciwko. Z Adamem rozpoczęliśmy wspólne treningi, w trakcie których przyzwyczaił się do Festera a koń do niego. Ja również na tym dobrze wyszedłem, bo zdobyłem nowego kumpla“, mówi z uśmiechem Jiří Martynek.
Zdradził, że Fester na co dzień pracuje w lesie i regularnie bierze udział w zawodach. „Jest więc przyzwyczajony do ludzi i panującego wokół niego szumu. Zawsze był zaprzężony z założonym na szyi chomątem. Nikt go nie dosiadał, jednak stosunkowo szybko się do tego przyzwyczaił. Z Adamem są zgrani. Schodzenie po schodach w Lasku Miejskim to dla niego drobiazg, w lesie pokonuje strome zbocza“, kontynuuje Jiří Martynek.
Dodał, że w październiku z Festerem weźmie udział w mistrzostwach RC, które odbędą się w Klokočowie koło Witkowa. Jego pupil powalczy w trzech dyscyplinach – powożenie, ciągnięcie kłody po torze przeszkód i próba maksymalnego uciągu.
Właściciel wałacha zdradził, że w tym roku w korowodzie gorolskim kroczyły kolejne dwa jego konie. Matýsek i Misio ciągnęły wóz alegoryczny pezetkawowców z Nawsia.