Pomysł na odnowienie i zagospodarowanie pomieszczenia  pojawił się przed Świętem Gorolskim. „To był mój ostatni występ. Zastanawiałam się, co by tu dalej zrobić. Podjęłam się renowacji pomieszczenia, które było magazynem. Po dwu miesiącach pracy powstało takie cudo. Nie jest to tylko moja zasługa, to efekt pracy całej naszej grupy tanecznej. Wiele pomysłów wyszło od moich kolegów – tancerzy i muzyków, za co jestem im niezmiernie wdzięczna”, powiedziała Dorota Filipczyk, dziękując jednocześnie za wsparcie kierownictwu jabłonkowskiego Koła.

W pomieszczeniu znajdują się przedmioty, które są niezbędną cześcią różnych układów tanecznych – grabie, kosy, cepy, przetaki. Nie brakuje też elementów obecnie nie używanych strojów, dyplomów, zdjęć oraz pamiątek z wyjazdów. „Lokal służy do wspólnych spotkań i relaksu po próbach. Mam nadzieję, że wszyscy będą się w nim czuli dobrze”, dodała Dorota Filipczyk.