Opowieść o dziejach czarnej sztuki

Po długiej przerwie spowodowanej remontem ponownie można zwiedzać Muzeum Drukarstwa w Cieszynie przy ulicy Głębokiej i zobaczyć w ruchu zabytkowe, wciąż sprawne maszyny drukarskie.

Jarosław Temkin-Gołaszewski pokazuje stary, pełnie funkcyjny sprzęt. Foto: EŚ

Do odnowionego obiektu zapraszają miasto Cieszyn oraz Stowarzyszenie Muzeum Drukarstwa zrzeszające pasjonatów typograficznej drukarni, którzy postanowili prowadzić i promować placówkę.

Oryginalna lekcja historii
Muzeum to kompletna stara drukarnia typograficzna, gdzie cały zgromadzony sprzęt jest w pełni funkcyjny. Założył go w 1996 roku Karol Franek, długoletni pracownik Cieszyńskiej Drukarni Wydawniczej, by ocalić przed zniszczeniem zabytkowe maszyny przypominające o bogatych, ponad dwustuletnich tradycjach drukarskich na Śląsku Cieszyńskim.

Tu dowiemy się, jak wyglądała czarna sztuka przed laty, zobaczymy metody stosowane przez Gutenberga oraz dawną typograficzną drukarnię z całym bogactwem ówczesnego wyposażenia. Śledzić możemy etapy powstawania druku archaiczną metodą od ręcznego układania tekstu z zastosowaniem ruchomej czcionki, odlewanie na skomplikowanych maszynach, odbijanie na papierze, aż do końcowego etapu zszywania w postać książki.

Rozmawiając przed laty z panem Karolem, marzył on o wychowaniu swoich następców, którzy będą umieli utrzymać maszyny w ruchu, bo jego zdaniem, to jest największa wartość muzeum. Życzenie spełniło się. Nowym prezesem stowarzyszenia został Jarosław Temkin-Goła-
szewski, który przejął tę funkcję po Karolu Franku.

Z poligrafią związany jest od przeszło dwudziestu lat i obecnie opiekuje się Muzeum Drukarstwa. Ciekawi mnie, co zmieniło się tu po remoncie.

Klimat dawnych czasów
Wchodząc do obiektu od razu odnoszę wrażenie, że to magiczne miejsce, w którym czas mocno się cofnął i gdzie poczuć można klimat dawnych czasów. Pan Jarosław chętnie oprowadza mnie po poszczególnych pomieszczeniach i wprowadza w tajniki historii czarnej sztuki nad Olzą prezentując postęp technologiczny związany z drukarstwem na przestrzeni dziejów.

„Co jest nowego? Przede wszystkim powierzchnia muzeum powiększyła się dwukrotnie, do ponad siedmiuset metrów kwadratowych. W miejscu, gdzie było podwórze, dobudowane zostało skrzydło poświęcone technologii odlewniczej. Opowiadamy o tym, jak działają urządzenia do odlewania, między innymi monotypy, linotypy i odlewarka Ludlow”, rozpoczyna oprowadzanie mój przewodnik.

Zwraca uwagę na urządzenie nazywane żartobliwie pierwszym komputerem. „Program zapisywany jest w formie dziurek na papierowej dyskietce, która potem ląduje w odlewarce, gdzie odlewane są sekwencje czcionek złożone już w poszczególne wiersze”, tłumaczy. Mając więcej przestrzeni, można było do muzeum sprowadzić i wyeksponować druk płaski, czyli całkowicie nową technologię drukarską, która tak naprawdę użytkowana jest w zmodyfikowanej postaci do dnia dzisiejszego.

Maszyny drukarskie i introligatornia
Przechodzimy do maszyn drukarskich, których jest tu wiele, na przykład tzw. Bostonka z XIX wieku albo urządzenie Mercedes czy czechosłowacki Grafopress, podobne jeszcze po dziś pracują w niektórych zakładach kartoniarskich. Przy każdej z owych maszyn zatrzymujemy się i wsłuchuję się w ciekawe historie z nimi związane.

„Najnowsze” urządzenie pochodzi z 1986 roku, a jest nim komputer z pierwszym polskim programem do składu komputerowego Poltype Polset. Na dyskietkach zostały zarchiwizowane książki drukowane w cieszyńskiej drukarni wydawniczej.
Ostatnia sala muzeum to introligatornia przedstawiona z pełnym procesem tego, co trzeba zrobić, żeby powstała książka w momencie, kiedy schodzi z druku.

Placówka wyposażona jest w windę i mogą z niej korzystać osoby niepełnosprawne. Pomieszczenia na piętrze zaadaptowane zostały na część biurową i warsztatową, które udostępnione zostaną w najbliższych tygod-
niach. Muzeum Drukarstwa warto odwiedzić, bo jego zwiedzanie z przewodnikiem, to bardzo oryginalna lekcja historii.

Další zprávy z regionu