Pan Matloch przywiózł ze sobą wiele ciekawych akcesoriów potrzebnych do parzenia herbaty. Od białej, przez fioletową, niebieską aż po czerwoną czy czarną. Swoją wiedzę na ten temat zdobywał podczas podróżowania po Chinach, po plantacjach herbacianych i po miejscowych górach.
„Herbata jest ziołem i jest bardzo zdrowa. Oczywiście tylko ta, która uprawiana jest bez użycia chemii. Sama w sobie smakuje bardzo dobrze, jest słodka, nie trzeba więc dodawać do niej cukru ani cytryny i można ją parzyć wielokrotnie, dopóki listki dają smak”, podkreślił prelegent, który pije herbatę codziennie. Siedem gramów tej samej herbaty zaparza kilka dni pod rząd.
Najbardziej jakościowa herbata rośnie zdaniem Antoniego Matlocha na starych drzewach herbacianych. Te najstarsze liczą kilka tysięcy lat. „Zapachowi świeżo zerwanego listku herbaty z takiego drzewa nie wyrównają się nawet najlepsze francuskie perfumy. Nie ma na świecie drugiego takiego zapachu, listki są słodkie jak miód”, podkreślił pan Matloch.
Uczestnicy piątkowego spotkania mieli wiele pytań, interesowali się właściwościami leczniczymi herbaty, sposobem parzenia, ale też podróżami pana Matlocha. Wiele osób na sali nie zdawało sobie sprawę z tego, że istnieje aż tyle rodzajów herbaty.
„Herbaty mają w gruncie rzeczy takie same listki, różnią się jednak technologią obróbki.
Przywiozłem ze sobą dziś m.in. trzy rodzaje herbaty białej, która jest idealna na zimowe okresy. Tu chciałbym podkreślić, że zimą nie należy pić herbaty zielonej, ponieważ jest ochładzająca. W sumie w Europie trudno kupić dobrą herbatę zieloną, gdyż trzeba ją pić od razu po przesuszeniu albo ją wyjąć z zamrażalnika, w którym należy ją przechowywać maksymalnie jeden rok”, uściślił prelegent, który serwował najróżniejsze herbaty.
W programie Spotkania noworocznego nie zabrakło też wspólnego śpiewania kolęd, do którego przygrywał na akordeonie Kazimierz Cieślar, resztę wieczoru przeznaczono na spotkanie towarzyskie. „Formułę klasycznej wigilijki, która odbywa się przed Świętami Bożego Narodzenia, zmieniliśmy po raz drugi. Spotykamy się więc w nowym roku, kiedy wszyscy mamy więcej czasu”, powiedział prezes Koła PZKO w Gródku, Stanisław Wolny.