Zespół Zaolzi powstał z inicjatywy grupy miłośników folkloru i byłych tancerzy zespołu Olza. „Nazwa zespołu – Zaolzi – miała pierwotnie dwa znaczenia. Po pierwsze chodziło o byłych tancerzy zespołu Olza, a po drugie o to, żeby zespół był podczas występów za granicą, gdzie rezentuje nasz region, łatwo rozpoznawalny. Z czasem rozpoczęły swoją przygodę z tańcem i folklorem również nasze dzieci, i tak zrodził się Zaolzioczek. Od tego momentu jesteśmy zespołem wielogeneracyjnym“, wyjaśnił Marcin Filipczyk, który jest kierownikiem obu zespołów.
Ich bogaty repertuar tworzą przede wszystkim pieśni i tańce Śląska Cieszyńskiego, zwłaszcza górskiego regionu Beskidów. „Prezentujemy również tańce góralskie z regionu Podhala, tańce zamutowskie z regionu Zemplín, tańce z regionu Terchová oraz tańce cygańskie. Współpracowaliśmy z kilkoma choreografami, np. Otto Jaworkiem, Dorotą Gazurek, Tadeuszem Papierzyńskim, Pavlem Cienikiem, nie żyjącym już Ľubem Jarolínem oraz ze znanym regionalnym folklorystą Michałem Milerskim“, wymienił Marcin Filipczyk. Dodał, że opracowaniem nowych programów zajmuje się Łucja Peter Tomek przy współpracy z Michalem Nemecem.
W chwili obecnej oba zespoły liczą ponad 70 osób. Swoimi występami uświetniają wiele wydarzeń folklorystycznych oraz kulturalnych nie tylko na Zaolziu, ale również poza jego granicami. Wielokrotnie zaprezentowali się również w Polsce i na Słowacji, dwukrotnie brali udział w światowym festiwalu folklorystycznym Yenimahalle w Ankarze. „W ostatnich dwu latach włączyliśmy do naszego repertuaru również program balowy, w którym przedstawiamy stylizowane wiązanki tańców towarzyskich i nowoczesnych“, kontynuował Marcin Filipczyk.
Swój jubileusz Zaolzi i Zaolzioczek uświetniły programem scenicznym pt. „Bajka o Dioblim Młynie na Girowej“. „Jest to widowisko folklorystyczno – teatralno – taneczne, w ramach którego widzowi pokazujemy kolorowy pejzaż wszystkich regionów tanecznych, które mamy w repertuarze. Jest barwnie i kolorowo, są diabły, skarby, wielka miłość oraz mnóstwo tańca, muzyki i śpiewu“, podkreśla choreograf zespołów Łucja Peter Tomek.