Trzy dni z teatrem czyli Melpomeny

Melpomeny czyli przegląd przedstawień teatralnych nie może narzekać na brak sympatyków. W dniach od 19 do 21 listopada do wędryńskiej Czytelni zjechały się zespoły z Zaolzia, ale też z Cieszyna i Lwowa. Były komedie, dramaty a nawet dramat w komedii… Aktorzy jednak umieli z niego wybrnąć.

Aktorki z Jasienia szlifowały nie tylko tekst, ale też palenie. Foto: mc

„Nie potrafię wybrać najlepszego, każdy spektakl zainteresował i dawał coś od siebie. Na pierwszy ogień poszła Hipnoza w wykonaniu Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie. Była pełna emocji i wciągała, podobnie jak Beniowski w wykonaniu Witka Lafarowicza.

Z kolei aktorzy z Ligotki Kameralnej mieli bardzo dobre wejścia, pokazali swój żywioł i dobre przygotowanie”, powiedział Janusz Ondraszek, kierownik wędryńskiego Zespołu Teatralnego im. Jerzego Cieńciały, który bawił się nie tylko na widowni.

Jego aktorski kolega Janusz Kaczmarski miał podpalić bombę, ale zapomniał zapalniczki… i się zaczęła aktorska improwizajca. O pomoc poprosił widzów. Nikt się chyba nie zorientował, że tego zabiegu w scenariuszu nie ma, ale w końcu znalazła się osoba mająca przy sobie „ogień” i uratowała całą sytuację.

Wesoło było też podczas popisu zespołu teatralnego MK PZKO Jasienie, który zaprezentował się w dwóch skeczach. Tym razem nie zagrali w gwarze, ale w języku polskim i nie bali się odnieść do aktulnych tematów.

„Poszło im naprawdę dobrze, panowie zagrali swobodnie. Znam ich wszystkich osobiście, więc mogę powiedzieć, że na scenie poruszali się naturalnie, podobnie jak i panie, które nie bały się nawet zapalić papierosa”, powiedział Janusz Ondraszek.

Polską część Śląska Cieszyńskiego reprezentowała Amatorska Grupa Teatralna Scena Otwarta działająca w Domu Narodowym w Cieszynie. „Sir Jerzy i Demon” w wykonaniu Szekspirowskim, to była komedia, ale zmuszająca do myślenia i poruszająca wiele nieoczywistych tematów.

Melpomeny nawiązują do dawnego przeglądu zespołów małych form scenicznych, które odbywały się raz w roku w latach 1976-1994. Reaktywowano je pięć lat temu.

„Motorem napędowym tej imprezy jest prezes ZG PZKO Helena Legowicz. Bez jej wsparcia oraz pomocy naszego Koła PZKO imprezy by nie było. Dziękuję też spółce Medica, która wykonywała testy na obecność koronawirusa. Dochód z ich sprzedaży przekazała na remont Czytelni”, dodał Janusz Ondraszek.

Další zprávy z regionu