W kaktusach można się rozkochać

O tym, że w kaktusach można się rozkochać, przekonał niejednego słuchacza w czasie swojej prelekcji w bibliotece w Cieszynie zapalony kolekcjoner kolczastych piękności Piotr Roszak. Na tych egzotycznych roślinach fascynuje go różnorodność kształtów, elegancja, kolorystyka i ich wielkość.

Piotr Roszak. Foto: EŚ

Emerytowany nauczyciel czeskocieszyńskiej Polskiej Szkoły Podstawowej, Piotr Roszak, jest wielkim pasjonatem i hodowcą kaktusów, w roku 1969 założył Klub Kaktusiarzy „Opuntia”, który działa po dzień dzisiejszy. W tym roku pan Piotr skończy osiemdziesiątkę i jak mówi, jego przygoda z kaktusami zaczęła się już w gimnazjum, a więc tu sprawdza się powiedzenie, że prawdziwa pasja trwa przez całe życie.

W czasie wykładu prelegent dzielił się z obecnymi wieloma ciekawymi informacjami. „Kaktusy to sukulenty zamieszkujące gorące i suche obszary pustynne obu Ameryk, tylko jeden gatunek, Rhipsalis baccifera występuje w Afryce, na Madagaskarze i na Sri Lance, a kaktusiarską mekką jest Meksyk”, mówił.

Na świecie istnieje około 2,5 tysiąca gatunków kaktusów, a rodzajów ponad dwieście. To jedne z najbardziej niesamowitych roślin, które potrafią żyć nawet w bardzo ekstremalnych warunkach.

W czasie prezentacji pan Piotr pokazywał na slajdach i opisywał najbardziej wyjątkowe kaktusy na świecie wymieniając ich łacińskie nazwy. Wielkość roślin jest przeróżna od dużych, średnich po malutkie. Były wśród nich takie, które mają minimalnie dwieście lat i dorastają nawet trzech metrów, albo najmniejszy centymetrowy kaktus, Blossfeldia liliputana występujący w Boliwii.

Ciekawy jest też „Fotel teściowej” nazywany chyba za sprawą silnych cierni porastających roślinę, albo czapka biskupa, gatunek przypominający biskupią czapkę. Urzekają opuntie, które mają najwiącej gatunków.  Kaktusy różnią się formą, kształtem, rozmiarem i kwiatami. A kiedy wszystkie zakwitną, tworzą wspaniały kolorowy dywan kwiatowy. Są prześliczne.

Piotr Roszak wspominał też o swojej szklarni, którą kiedyś wybudował w ogrodzie koło domku rodzinnego. „Miała osiem metrów długości, cztery szerokości, a uprawiałem w niej około ośmiu tysięcy najróżniejszych kaktusów i innych sukulentów. Była to jedna z lepszych kolekcji w Czechach. Kiedy później dom daliśmy córce, niezbędna była jego rekonstrukcja i musiałem szklarnię zburzyć”, wspomina.

Miłość do kaktusów jednak pozostała i w ostatnich latach pan Piotr wrócił do swojego hobby, jednak uprawia je już na mniejszą skalę, bo okazy trzyma w domu na parapetach okien i w przyokiennych szklarenkach.

Prelekcja czeskocieszyńskiego kaktusiarza mogła być na pewno inspiracją dla wszystkich, którzy zechcą dzielić tę samą pasję. To kłujące hobby wtajemnicza w zdumiewający świat roślin będących prawdziwymi cudami.

Další zprávy z regionu