Sobotnie przedpołudnie na terenie Domu Polskiego w Bystrzycy wyglądało niezwykle. Rzeźnicy ze Słowacji pod okiem doświadczonego Ľubomíra Kubli zajmowali się rozbiorem tuszy wieprzowej oraz produkcją tradycyjnych wyrobów garmażeryjnych. Pracę umilała im muzyka kapel ludowych – Bezmiany, Czerchli oraz Nowiny.
„Chcieliśmy zakupić tucznika w wadze 130 kg, później okazało się jednak, że świnia ważyła prawie 260 kg. Część przetworów wieprzowych zakupiliśmy w ubojni w Istebnej, pozostałe przygotowali nasi goście ze Słowacji. Sprzedawaliśmy necówkę, salceson i kaszankę. Były też kiełbaski, oraz pyrdelónka, gulasz i kapuśnica, które ugotowaliśmy dzień wcześniej”, wymienił wiceprezes MK PZKO w Bystrzycy Petr Byrtus.
Chociaż tłumów nie było, nowa iniciatywa bystrzyckich Pezetkaowców wzbudziła zainteresowanie wśród miejscowych, którzy przychodzili posmakować dań z wieprzowiny.
„Nie chcemy, żeby tradycyjne świniobicie poszło w niepamięć. Tym bardziej, że niektóre dzieci już nie zdają sobie sprawy, że kotlet czy sznycel są ze świni. Świniobicie specjalnie zorganizowaliśmy tydzień przed Wielkanocą, żeby wszyscy mogli przeżyć święta na bogato”, dodał Petr Byrtus.