„Będę biegał do końca świata i o jeden dzień dłużej”

Jedną z pasji Marcina Mońki, kulturoznawcy z Cieszyna, który w tym roku skończył 49 lat, jest bieg. Przygodę z bieganiem rozpoczął siedem lat temu, do tej pory zaliczył siedem maratonów.

Marcin Mońka najchętniej trenuje w Cieszynie i w jego okolicy. Foto: ba

W weekend ukończył Silesia Marathon wiodący ulicami czterech miast – Katowic, Mysłowic, Siemianowic Śląskich i Chorzowa.

 Od ilu lat pasjonujesz się bieganiem?

Jako dzieciak biegałem przełajowo, bardzo lubiłem też biegi na orientacje z mapką. Po 40. roku życia postanowiłem, że po latach wrócę do biegania. Zakładam, że będę biegał do końca świata i o jeden dzień dłużej – zresztą jak każ-

dy biegacz. Ostatni rok startuję w kategorii M 40, w tej dekadzie pomiędzy 40. a 50. rokiem życia. Potem wchodzę do M 50, co już jest bardzo dojrzała kategoria.

 Jak na razie zaliczyłeś siedem maratonów…

Zgadza się. Wszystkie w Polsce. A jeżeli chodzi o moje plany na przyszłość, to chciałbym pobiec maraton w Berlinie, w Pradze i w Koszycach, który jest najstarszy w Europie. Marzy mi się uczestnictwo w maratonie w Stanach Zjednoczonych, w Bostonie. Maratony w tym mieście biega legendarny słowacki hokeista Zdeno Chara.

 Jaki jest twój najlepszy wynik?

Moja życiówka to trzy godziny i 26 minut. Żeby uzyskać jakiś sensowny wynik, trzeba przygotowywać się ze szczegółowym planem. Do tego maratonu przygotowywałem się ponad trzy i pół miesiąca. Treningi biegowe przeplatam z siłownią, fitness czy jazdą na rowerze. Normalnie ciężka robota. Drugi etat, za który mi nie płącą.

Další zprávy z regionu