W weekend ukończył Silesia Marathon wiodący ulicami czterech miast – Katowic, Mysłowic, Siemianowic Śląskich i Chorzowa.
Od ilu lat pasjonujesz się bieganiem?
Jako dzieciak biegałem przełajowo, bardzo lubiłem też biegi na orientacje z mapką. Po 40. roku życia postanowiłem, że po latach wrócę do biegania. Zakładam, że będę biegał do końca świata i o jeden dzień dłużej – zresztą jak każ-
dy biegacz. Ostatni rok startuję w kategorii M 40, w tej dekadzie pomiędzy 40. a 50. rokiem życia. Potem wchodzę do M 50, co już jest bardzo dojrzała kategoria.
Jak na razie zaliczyłeś siedem maratonów…
Zgadza się. Wszystkie w Polsce. A jeżeli chodzi o moje plany na przyszłość, to chciałbym pobiec maraton w Berlinie, w Pradze i w Koszycach, który jest najstarszy w Europie. Marzy mi się uczestnictwo w maratonie w Stanach Zjednoczonych, w Bostonie. Maratony w tym mieście biega legendarny słowacki hokeista Zdeno Chara.
Jaki jest twój najlepszy wynik?
Moja życiówka to trzy godziny i 26 minut. Żeby uzyskać jakiś sensowny wynik, trzeba przygotowywać się ze szczegółowym planem. Do tego maratonu przygotowywałem się ponad trzy i pół miesiąca. Treningi biegowe przeplatam z siłownią, fitness czy jazdą na rowerze. Normalnie ciężka robota. Drugi etat, za który mi nie płącą.