Miłośnicy gwary cieszyńskiej wspominali założyciela

Nowy etap swego istnienia rozpoczęło Koło Miłośników Gwary Cieszyńskiej „Rzóndzymy, rozprawiómy, śpiywómy po naszymu i ni jyny”, które działa przy COK Dom Narodowy od marca 2014 roku i skupia osoby z obu stron Olzy.

Nowa prezes Weronika Šnajdar, Władysław Wrana i Krystyna Roszak. Foto: EŚ

Na lipcowym spotkaniu zabrakło założyciela sekcji gwarowej śp. Henryka Nowaka, który niespodziewanie odszedł na tamten świat. Na wtorkowe zebranie zaproszono jego syna Zbigniewa. „Dziękuję w imieniu taty, żeście mu pomagali i razem z nim prowadzili Koło Miłośników Gwary. Zawsze marzył o tym, żeby w Cieszynie taka inicjatywa powstała i żeby nie zapominano o mowie naszych przodków. Na pewno chciałby, żeby Koło nadal istniało i jego praca była kontynuowana”, powiedział.

Zanim zabrzmiał nieformalny hymn koła „Szumi jawor”, Krystyna Roszak z Czeskiego Cieszyna przeczytała jedenastozwrotkowy wiersz swojego autorstwa zadedykowany śp. Henrykowi Nowakowi. Rozpoczynał się słowami: „Henio, tuż coś to zrobił, żeś nas tak tu niechoł a bez pożegnanio w zaświaty pojechoł. Eszcze wczora my razym przi stole siadali. Rzondzili my, mówili…” A ostatnia zwrotka brzmiała: „A żeś dycki był wierny naszej ślóńskij rzeczy, niech Ci Pon Bóczek w niebie do spoczynek wieczny”.

Wszyscy obecni podpisali się pod wierszem i przekazali go panu Zbigniewowi na pamiątkę. Miłośnicy gwary chętnie przychodzą na comiesięczne spotkania Koła, bo dobrze się w nim czują. Na tym ostanim wspominali swojego zmarłego przyjaciela. „To był wspaniały, światły człowiek, zakochany w mowie naszych pradziadów, podobnie jak ja. Ponadto dzieliliśmy wspólną pasję, gdyż oboje byliśmy zapalonymi pszczelarzami”, mówił pan Władysław Wrana z Olbrachcic, który był członkiem Koła od samego początku.

Ważnym punktem lipcowego spotkania było podjęcie decyzji o kontynuowaniu działalności Koła Miłośników Gwary Cieszyńskiej. Na nowego prezesa wybrano panią Weronikę Šnajdar z Cieszyna. „Zgodziłam się, ponieważ z panem Heńkiem wspaniale współpracowaliśmy i tę działalność powinniśmy utrzymywać. Musimy mówić po naszymu, bo my są stela i dbać, żeby nasze dzieci i wnuki tak samo mówiły. Najważniejsze jest kultywowanie gwary, bo to jest nasz język”, mówiła.

Na zakończenie zwróciła się do pani Krystyny Roszak o wsparcie przy wykonywaniu swojej funkcji, by obydwa brzegi Olzy miały tu swoich przedstawicieli.

Další zprávy z regionu