„Uwielbiam odwzajemniać się ludziom śpiewem”

Zorganizowane przez MK PZKO w Nieborach Spotkanie Świąteczne wzbogaciła swoim występem wokalistka i aktorka Renata Drössler. W wywiadzie zdradziła, że najmilszym prezentem choinkowym dla niej jest czas, który poświęcą jej córki.

Renata Drössler. Foto: ba

 Jak spędziła Pani Święta Bożego Narodzenia? 

Bardzo miło. Od czterech lat spędzam święta w domu, bo moja mamusia jest już w podeszłym wieku. Staram się nacieszyć każdą chwilą spędzoną razem.

 A jakby tak Panią zapytać o wymarzony prezent gwiazdkowy?

Największą przyjemność sprawiają mi chwile spędzone z moimi córkami, które już ułożyły sobie życie. Jeżeli znajdą dzień lub dwa, które mi poświęcą, to jest dla mnie najmliszy prezent. O takim naprawdę nie można zapomnieć.

 Jak często udaje się Pani przyjeżdżać w rodzinne strony?

Dawniej miałam wrażenie, że mam tyle obowiązków, że mogę przyjechać najwyżej raz na pół roku. Faktycznie, pracy jest dużo, ale staram się przyjeżdżać przynajmniej raz na miesiąc albo raz na trzy tygodnie. Obecnie mieszkam w Tyrze. W domu, który kiedyś wybudowali moi rodzice. Dawniej spędzaliśmy w nim razem czas wolny.

 Zdradzi Pani swoje plany artystyczne na rozpoczynający się rok?

Nowym, a zarazem ciekawym doświadczeniem był dla mnie dubbing. Chciałabym więcej grać w teatrze, bo ostatnio występuję tylko w jednej sztuce. A jeżeli chodzi o moje marzenia, życzę sobie zdrowia, satysfakcji z życia i spotkań z fajnymi ludźmi. Mogę też zdradzić, że już dwa lata zamierzam zabrać się za ćwiczenia gimnastyczne.

 W jakiej roli czuje się Pani najbardziej spełniona – nauczycielki, aktorki, wokalistki? 

Najlepiej czuję się na scenie, to jest po prostu mój dom. Kiedy gram, czuję się aktorką, gdy śpiewam, jestem wokalistką czy szansonierką. A jak pogrążę się w kształceniu dzieci, wtedy czuję się pedagogiem. Lubię wszystko, czym się zajmuję, uwielbiam swoją pracę.

 Śpiewa Pani w 11 językach. Który lubi Pani najbardziej?

Polski, słowacki, francuski, hiszpański a nawet węgierski. Uważam, że do szansonów chyba najbardziej pasuje francuski.

 Dlaczego wybrała Pani właśnie ten gatunek muzyczny?

Chyba dlatego, że studiowałam aktorstwo. Od zawsze interesował mnie tekst piosenek, które śpiewałam oraz emocje – płacz, śmiech, radość, złość. Uwielbiam  poznawać losy ludzi i odwzajemniać im się śpiewem. Jedna z moich słuchaczek stwierdziła, że swoim śpiewem leczę. Lubię więc leczyć ludzi.

Další zprávy z regionu